W co wierzyć, a do czego odnieść się sceptycznie, gdy ktoś daje ci „neuronaukową” receptę na życie.
Czy można uzależnić się od psychiatrów i psychologów tak jak od używek lub rzeczy?
ułatwić mu pracę, od razu zaczęła wyliczać, że ma: 1. Chwiejność nastroju: bo rano, jak coś się dzieje, jestem strasznie podekscytowana, co nie przeszkadza, że jeszcze tego samego dnia wieczorem czuję się tak, jakbym wpadła w depresję. 2. Podatność na zmęczenie i trudności z
Ten tekst, który ukazał się w Polityce nr 15 z 2002 r., był jednym z ostatnich napisanych przez AKW. I jednym z najważniejszych. Dziś brzmi jeszcze dobitniej.
Rozmowa z prof. Ireną Hausmanową-Petrusewicz.
Andrzej Wróblewski: – Dwadzieścia kilka lat temu pewna moja znajoma przyprowadziła do pani swego pogrążonego w depresji ojca, cierpiącego na niedowład ręki. I wyszedł on z pani gabinetu całkowicie odmieniony, pełen chęci do życia. Moja znajoma rada byłaby wiedzieć, co
Wśród swoich wychowanków prof. Irena Hausmanowa-Petrusewicz jest postacią legendarną, budzącą wciąż niezwykły respekt. Dorocznym ważnym wydarzeniem dla tego kilkupokoleniowego grona jest spotkanie z profesor w dniu jej imienin. Mówią, że jej wielkość opiera się na trzech filarach.
- Większość z dwóch milionów dzisiejszych studentów nie ma pojęcia, czym są prawdziwe wyższe studia, jakiej pracy i jakiego wysiłku wymagają. I nikt im tego nie wyjaśnia, nikt im w żywe oczy nie powie, że właściwie odbywają kursy, a nie studia - mówi w rozmowie z "Polityką" prof. SGGW Krzysztof Dołowy.
Andrzej Wróblewski: – Proszę wyjaśnić, w jakim świecie żyjemy? Nie chodzi, rzecz jasna, o teorie Wszechświata, ale o stan polskiej edukacji i nauki. Gdzie jest prawda? Jak oceniać stan rzeczy? Okrzyknięta sukcesem masowość dostępu do szkolnictwa wyższego, a z drugiej strony katastrofalne
kultury, zwiększyła się z 1 promila każdej populacji do 3–5 proc. – w skali ogólnej, rzecz jasna. I wszystko wskazuje na to, że ten dynamiczny przyrost mamy pewny.Człowiek nie chce mieć wszystkiego z głowy, nie chce się nudzićJest wreszcie powód optymizmu – moim zdaniem
Traktuj dzieci poważnie
. Chłopcy tak się wzięli do roboty, że po godzinie boisko było czyste jak nigdy przedtem. Gdy następnego dnia zobaczyli, jak ich kolega rzuca papierek od cukierka, o mało go nie pobili… Andrzej Wróblewski
Rozmowa z brazylijskim reżyserem filmowym Fernando Meirellesem, autorem wchodzącego na nasze ekrany „Miasta ślepców”
Janusz Wróblewski: – „Miasto ślepców” to groteskowy obraz wytrącenia z normalności. Ludzie nagle przestają widzieć, rządzą nimi dzikie instynkty, świat ukształtowany przez tradycję, wiarę, kulturę upada. Myśli pan, że znajdujemy się o krok od katastrofy? Fernando Meirelles
Czy można uzależnić się od psychiatrów i psychologów tak jak od używek lub rzeczy
spisem wszystkich zaobserwowanych u siebie objawów, odpowiadających takim lub innym jednostkom chorobowym. Jedna z pacjentek Michela Lejoyeux, aby ułatwić mu pracę, od razu zaczęła wyliczać, że ma: 1. Chwiejność nastroju: bo rano, jak coś się dzieje, jestem strasznie podekscytowana, co nie
Andrzej Bober o felietonach Daniela Passenta z okresu stanu wojennego. Tymczasem odeszliśmy, bo nie chcieliśmy sławić „mniejszego zła”. Mnie przynajmniej mdliło, kiedy wyobrażałem sobie ton artykułów, które przyszłoby mi pisać, bo już takie pisałem w 56, 68, 70, 76: musimy
Dwa tygodnie temu opublikowaliśmy artykuł o masowych wyjazdach do Niemiec polskich obywateli niemieckiego pochodzenia. W zamian za zgodę na wyjazdy, gierkowska Polska otrzymała wysoki kredyt. Oto ciąg dalszy tej historii. Opowieść o losach ludzi, którzy opuścili Mazury, i o Polakach, którzy tam przybyli.
modelem regionu zgodnego współżycia ludzi różnego pochodzenia, religii i obyczaju, czyli modelem europejskim (jak go dzisiaj formułujemy), gdyby nie uwikłanie w interesy strategiczne sąsiednich państw. Dla Mazurów Wiosna Ludów 1989 r. przyszła za późno. Andrzej Krzysztof Wróblewski
Już niedługo Komitet Badań Naukowych ma przekształcić się w ministerstwo nauki. Proponowane założenia tej reformy zawierają jednak – obok świetnych pomysłów – kilka rozwiązań nierealistycznych. Trudno zrozumieć dlaczego, mimo negatywnych doświadczeń z ostatnich dziesięcioleci, są one nadal forsowane.
O chorobie Parkinsona z pierwszej ręki
wyperswadować. Po poranku i południu nadchodzi wieczór, a potem noc i nie ma w tym nic nienaturalnego, a więc nic tragicznego. Tyle że nadchodzi trochę szybciej. Nasz redakcyjny kolega i przyjaciel Andrzej Krzysztof Wróblewski od pewnego czasu cierpi na chorobę Parkinsona. Dla nas nie było to tajemnicą
W powietrzu czuje się wiosnę: już mocno weszliśmy w rok 2002 – rok, w którym trzeba zakończyć negocjacje z Brukselą w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Tymczasem polski rząd kokosi się z ustaleniem zasad sprzedaży i użytkowania ziemi naszym europejskim krajanom, którzy zresztą wcale się nie palą do inwestowania między Odrą a Bugiem. Czy nie daliśmy sobie wmówić fobii, które niepotrzebnie komplikują stosunki z Unią? Wygląda na to, że w pierwszym półroczu zamkniemy dalszych 5 obszarów negocjacyjnych, a nie 6, jak planowano, bo nie zdążymy opracować i uzgodnić planów restrukturyzacji przemysłu stalowego. A Unia nie stoi w miejscu: w miniony weekend na szczycie w Barcelonie Rada Europejska po raz pierwszy debatowała razem z liderami krajów kandydujących – i to nie o negocjacjach, te idą swoim torem – ale o tzw. agendzie lizbońskiej, to jest o ambitnym programie przekształcenia Unii Europejskiej do 2010 r. w najbardziej konkurencyjną gospodarkę na świecie, gospodarkę, której celem jest zrównoważony wzrost i tworzenie nowych i coraz lepszych miejsc pracy. Czyli że Unia przetrawiła już rozszerzenie na Wschód? Sprawa załatwiona? O tym redakcyjna rozmowa z komisarzem Günterem Verheugenem i ministrem Włodzimierzem Cimoszewiczem.
zamknięciu negocjacji Polska otrzyma takie warunki członkostwa, że Polacy na pewno nie będą mieli powodu do ich odrzucenia. Rozmawiali: Marek Ostrowski, Adam Szostkiewicz, Andrzej Krzysztof Wróblewski Komisarz Unii Europejskiej Günter Verheugen odpowiada za rozszerzenie Unii. Dla Polaków
Kto pamięta jeszcze lekcje marksizmu, ten nie będzie miał wątpliwości: Polski właściwie nie ma. Nasze banki są opanowane przez obcy kapitał, czyli nie są już nasze, chociaż ich nazwy brzmią swojsko. Tymczasem nasi rodacy, którzy poszli na służbę do obcych, twierdzą: nie ma banków polskich i zagranicznych, są tylko banki dobre i złe.
Prywatyzacja jak mało co nadaje się na pole bitewne. Przekonał się o tym ostatnio minister Wiesław Kaczmarek. Ruszę i ja do bitwy, a raczej do potyczki, z autorami kolejnego naukowego opracowania o prywatyzacji.
Argentyna ma przyszłość! – woła prezydent Eduardo Duhalde, piąty z kolei wyłoniony przez kongres w ciągu niespełna miesiąca. Czy to właśnie chcą usłyszeć rozebrani do pasa młodzi ludzie, którzy rzucają w policję kamieniami? Czy to jest zaklęcie, które ich uspokoi i pośle do domu? Bo jeśli nie, szykujmy się na szóstego prezydenta.
W całej Argentynie zapanowała radość i zgoda, jakby piłkarska reprezentacja kraju zdobyła złoty medal. Telewizja pokazała, jak prezydent de la Rua podpisuje dymisję, zaraz potem wsiada do śmigłowca, przebija się przez gęste chmury gazu łzawiącego i dymu z palonych opon i bierze kurs na Urugwaj. Mało kto w tej podniosłej chwili pamięta, że 25 lat temu tym samym szlakiem salwowała się ucieczką prezydent Isabel Peron, wcześniej ubóstwiana przez naród. 13 lat temu uciekał, tym razem lądem, prezydent Raul Alfonsin. De la Rua też był witany z aplauzem, a żegnany z ulgą. W ciągu ostatnich 70 lat wprowadzano stan wyjątkowy osiem razy. To takie polityczne argentyńskie tango.
przypisał Funduszowi odpowiedzialność za ofiary śmiertelne. – Myli pan skutki z przyczynami – zaprotestował rzecznik MFW. – 1 grudnia rząd Argentyny oznajmił, że nie wywiąże się ze swoich obietnic, uzgodnionych jako warunek uzyskania pomocy (chodziło o powstrzymanie narastania deficytu
Jesteśmy świadkami jednego z najważniejszych wydarzeń współczesności. Oto – po raz pierwszy w historii świata – kilkanaście krajów dobrowolnie rezygnuje z własnej waluty na rzecz wspólnie wymyślonego nowego pieniądza. Mimo starannego przygotowania całej operacji, to jednak wielki szok kulturowy i psychologiczny. Liry, franki, marki, guldeny były częścią historii i tożsamości europejskich narodów. Jednak kilkadziesiąt lat praktykowania wspólnego rynku doprowadziło w końcu do unii monetarnej. Plemiona zamieszkujące Europę wykazały niezwykły pragmatyzm, przedkładając racje ekonomiczne nad emocje i sentymenty. To wielki dzień Unii.
, język liczb i procentów przełożyć ideę stopniowego wytłumiania różnic między siłą i odpornością na szoki jedenastu różnych walut (dwunasta, grecka drachma, dołączyła do tamtych, dopiero kiedy osiągnęła wymagane kryteria).Wreszcie 1 stycznia 1999 r. przewodniczący Komisji Europejskiej
Miesiąc przed wyborami rząd Buzka zdążył podpisać umowę na import gazu z Norwegami, czemu sprzeciwiała się lewica. Dwa miesiące po wyborach rząd Millera próbuje renegocjować umowę na import gazu z Rosjanami, co znów nie podoba się prawicy. Czy kierunki przebiegu gazociągów zależą od geografii, czy od sympatii politycznych?
Gdzie są nasze rezerwy walutowe? Gdzie te 28 mld dolarów, o których patrioci mówią, że powinny służyć Polsce, a nie gnić w piwnicach NBP albo procentować na obcych kontach? Są tam, gdzie powinny być – zabezpieczone przed chciwymi rękami polityków nie tylko zamkami sejfów, ale i paragrafami konstytucji.
Andrzej Bratkowski, wiceprezes NBP – rząd jest pod większą presją społeczeństwa i ma cele doraźne, dla banku krąg horyzontu jest dalszy niż cztery lata do kolejnych wyborów. Tak każe mi powiedzieć wyrozumiałość dla różnicy zdań. Ale pogląd, że szybszy wzrost gospodarczy można kupić za wyższą
Roztrząsanie, ile kto zarabia i dlaczego tak dużo, jest ulubionym tematem nie tylko prywatnych plotek, ale także wielkich debat politycznych. Finansowe kłopoty państwa ponownie rozbudziły i tak w Polsce silne nastroje egalitarne. Parlament gruntownie przetrzepał właśnie kieszenie podatników, zwłaszcza tych nieco lepiej zarabiających. Zabrał się też za zarobki prezesów Narodowego Banku Polskiego oraz członków Rady Polityki Pieniężnej, które – jak na polskie warunki – są rzeczywiście wysokie. Nowa władza pospiesznie deklaruje, że odchudzi także swoje portfele, zamrażając pensje na dotychczasowym poziomie. Z trudem pogodziliśmy się, że państwo nie może mieć wpływu na zarobki w prywatnym biznesie. Tam jednak, gdzie wypłaca się pieniądze publiczne, powinny być ustalone jakieś granice, niezbyt rażące powszechne poczucie sprawiedliwości. (Najłatwiej byłoby zgodzić się, że górny pułap zarobków władzy powinna wyznaczać pensja prezydenta RP).
z hotelu. Jeśli gości jest więcej, w dyspozycji premiera jest także sąsiednia willa numer 1. Teraz w willi na Parkowej trwa remont. Cztery lata z psem zostawiło ślady na meblach. Następca, jeśli zechce, zamieszka w świeżo wymalowanych pokojach, ale meble zostaną te same. Dyrektor gospodarstwa
Nasze długi zagraniczne sięgają kilkudziesięciu lat wstecz, kiedy je zaciągano i kilkudziesięciu lat w przód, kiedy jeszcze będziemy je spłacać. Dyskusje, czy się opłaciło pożyczać i co należało z kredytami zrobić, mają już sens wyłącznie akademicki. Ale co robić teraz, kiedy aż po rok 2008 będzie nam przybywać po pół miliarda dolarów spłat rocznie, a źródło dodatkowych dochodów w postaci prywatyzacji wysycha?
negocjatorów wyjechała do Brazylii uzbrojona w instrukcję, jak daleko wolno im się posunąć (instrukcja oczywiście była tajna, a nawet teraz lepiej, żeby taka pozostała). Wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski mówi, że bank, który jest trochę urzędem, ale jednak bankiem, udziela rządowi polskiemu pożyczki, nie
„Sen pluskwy” Tadeusza Słobodzianka zaczyna się tam, gdzie „Pluskwa” Włodzimierza Majakowskiego się kończy. Pomysł, żeby odmrożonego, a więc nieśmiertelnego Prysypkina puścić na spacer po dzisiejszej Moskwie i zobaczyć, co z tego wyniknie, musiał być kuszący i aż dziw, że czekał tak długo na realizację.
Na pokładzie samolotu z białym krzyżem na czerwonym tle, choćby daleko od domu, Szwajcar czuł się, jakby nadal był w swojej niewielkiej ojczyźnie. Wszystko zawsze było pünktlich, richtig und gemütlich: ciepłe rogaliki, gorąca czekolada Nestle i świeży „Neue Zuricher Zeitung”, podawane przez uśmiechnięte stewardesy. Już tak się nie czuje.
Świat staje na krawędzi wojny, w budżecie pojawia się nagle wielomiliardowa dziura, odchodzi całe kierownictwo Ministerstwa Finansów, wybory parlamentarne wymiatają jednych, a wprowadzają innych – a złoty, nasza narodowa waluta, stoi jak skała w granicach między 4 a 4,30 za dolara, chociaż nikt nie interweniuje w jego obronie. Może właśnie dlatego.
nowego rządu – powiedział Leszek Balcerowicz, którego Andrzej Lepper nazwał ekonomicznym nieukiem, Jarosław Kalinowski szkodnikiem, a Adam Biela agentem zagranicznego kapitału. „Balcerowicz musi odejść!” – było jednym z głównych haseł wyborczych nowych ugrupowań, zarówno
Wydajemy na naukę trzy razy mniej niż Czesi i 6,5 raza mniej niż średnio w krajach Unii Europejskiej. Ta dysproporcja jest wynikiem polityki kolejnych rządów, a nie sytuacji materialnej państwa.
Maklerzy i finansiści, którzy śpiewali „God bless America” podczas uroczystego otwarcia giełdy na Wall Street po kilkudniowej przerwie, mieli szczere łzy wzruszenia w oczach. Wierzyli, że „prawdziwy Amerykanin nie sprzedaje teraz akcji”, jak głosiły patriotyczne hasła, żeby uchronić giełdę przed spadkiem, a w każdym razie przed paniką. Ale jednym załzawionym okiem zerkali na swoje monitory i na tabelę cen, czy aby inni się nie pokwapią ze sprzedażą, a oni zostaną z bezwartościowymi akcjami w ręku.
Jak to w ogóle było możliwe? Dlaczego dały się oszukać wszystkie systemy bezpieczeństwa? Gdzie był wywiad, ochrona lotnisk, kontrola ruchu powietrznego, czy budynki WTC aby nie kusiły losu? No i najważniejsze: co trzeba zrobić, aby w przyszłości uniemożliwić przeprowadzenie ataku terrorystycznego na taką skalę i z tak przerażającymi konsekwencjami?
w 1991 r.). Ale i bez anten wieża WTC 1 była wtedy najwyższym budynkiem świata; palmę pierwszeństwa odebrała jej w 1974 r. chicagowska Sears Tower. Obie wieże WTC projektowano w latach sześćdziesiątych według ówczesnych standardów. Była to konstrukcja stalowa o kształcie rury, która w przekroju
20 lat temu brałem ślub w waszym garniturze. Z żoną się rozwiodłem, ale garnitur wciąż mi służy – zalecał się do szefa Zakładów Odzieżowych w Bytomiu pewien poseł. Szef sentymentu nie odwzajemnia: – Przez takich klientów pójdziemy z torbami – mówi ponuro na kilka dni przed Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy. Ma ono zdecydować, czy nadal jechać na stratach i czekać na lepsze czasy, czy zamknąć interes.
główni wierzyciele, Bank Handlowy i ZUS, zgodzili się rozłożyć swoje należności na raty, co daje zakładom cień szansy na przeżycie. Andrzej Krzysztof WróblewskiWspółpraca Agnieszka Bartosiak i Anna Marszałek Dla starszych, z brzuszkiem Karina Łapińska, ekspedientka salonu firmowego ZO Bytom w
Gospodarka zwolniła. Dramatycznie spadły wskaźniki wzrostu ekonomicznego, produkcji przemysłowej i popytu ludności. W ostatnich miesiącach ratował nas jeszcze eksport, ale to też nie musi trwać długo. Minister finansów zieje pesymizmem, szef parlamentarnej opozycji widzi Polskę na krawędzi kryzysu. Jak schłodzenie gospodarki, trudny pieniądz, ograniczenia budżetowe i wysokie stopy procentowe wpływają na nasze życie codzienne? Czy to już kryzys?
Co roku wydawanych jest na świecie ponad 730 tys. prac naukowych. Mniej więcej co piąta nigdy nie będzie zacytowana, ma więc wartość makulatury. W Polsce ten wskaźnik wynosi 23 proc. – czyli w okolicach średniej.
ma metody, aby z góry przewidzieć, kto na tym podium stanie i zrezygnować z finansowania pozostałych. Największą zaś rozrzutność wykazuje przyroda: z wielu milionów zarodników i nasion tylko nieliczne mają szansę przeżycia i zapoczątkowania nowego organizmu. Może prawo rozrzutności jest częścią ładu tego świata?Andrzej Kajetan WróblewskiAutor jest profesorem na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego
Wszystko, co dotyczy pieniędzy, odbija się w Nidzicy podwójnym echem. Wiadomość o bandyckim napadzie na warszawski oddział Kredyt Banku wywołała oburzenie, ale też nadzieję, że gwałtownie wzrośnie popyt na sejfy i kasy pancerne. Za to kryzys finansów publicznych i zapowiedź cięcia wydatków wzbudziły prawdziwy popłoch: poza względami obywatelskimi obawiano się, że najlepszym klientom, czyli administracji, wojsku i MSW, zabraknie pieniędzy na zakupy.
się z nawiązką. – Kiedyś były podobno tajne kancelarie, szał czujności, sejfy w każdym biurze i fabryce – wzdycha dyrektor finansowy Andrzej Zawieska. – A dzisiaj? Jest ustawa o ochronie danych niejawnych, ale nie widać, żeby ją zbyt poważnie traktowano. Gdyby nawet – to jak w
[lektura obowiązkowa]
, co z nas wyrosło. Andrzej Krzysztof Wróblewski [lektura obowiązkowa][warto mieć w biblioteczce][nie zaszkodzi przeczytać][tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]
wybrali Straussa na kanclerza.Jeżeli już przyjąć, że przeszłość (zwłaszcza coraz odleglejszą) można okupić pieniędzmi – to wypłata odszkodowań za pracę przymusową według lichwiarskiego kursu wymiany była kiepskim interesem: Niemcy oszczędzili fenigi i – stracili twarz. Pospieszna oferta Westdeutsche Landesbanku przeliczenia marek po lepszym kursie tylko częściowo zatarła złe wrażenie.Andrzej Krzysztof Wróblewski
To nie katastrofa – uspokajał tydzień temu akcjonariuszy nowy szef Swissairu Mario Corti. Katastrofa jest wtedy, kiedy samolot spada. Ale jak nazwać spadek cen akcji renomowanej linii lotniczej niemal o połowę w ciągu tygodnia? Los akcjonariuszy szwajcarskiego przewoźnika mógłby nam być obojętny, gdyby razem z ich fortunami nie był zagrożony los linii LOT, której jedną trzecią akcji wykupił właśnie Swissair.
współwłaścicielem? Właśnie słychać, że Francuzi wycofują się z zamiarów kupna Telekomunikacji Polskiej i że rządowi na gwałt potrzeba pieniędzy, a pozycja ministra skarbu też chwieje się jak niegdyś.Andrzej Krzysztof Wróblewski
Polski przedsiębiorca, który na wszelki wypadek woli pozostać anonimowy, przeklina polityków w Warszawie: Bawią się w demaskowanie rosyjskich szpiegów albo kabel światłowodowy urasta do urządzenia podsłuchowego, a my tu na rynku rosyjskim natychmiast czujemy oziębienie i tracimy miliony dolarów i tysiące miejsc pracy. Potwierdzają to, aczkolwiek w bardziej oględny sposób, ludzie z polskiego Biura Radcy Handlowego w Moskwie i z Banku Handlowego.
taktem. Jednak przeważają inne doświadczenia. – Każda zmiana w temperaturze stosunków politycznych między Moskwą a Warszawą, na dobre i na złe, odbija się tu na dole w wyczuwalny sposób – zapewnia Andrzej Diakonow z CIECH. Włodzimierz Tyszko, prezes Elektrim Volt, często spotyka się z
Słynny uczestnik rabunku stulecia Ronald Biggs, który właśnie wrócił z Brazylii odsiedzieć resztę wyroku w brytyjskim więzieniu, nie powtórzyłby swojego wyczynu sprzed lat: konwoje wojskowych ciężarówek, trasy transportu banknotów i monet euro są zaplanowane z maksymalnym bezpieczeństwem. Jeżeli coś nowej europejskiej walucie grozi, to nie bandyci czy fałszerze, ale ignorancja obywateli i egoizm polityków. Właśnie zaczyna się ostatni okres przygotowań przed wprowadzeniem euro do obiegu. Chociaż Polska nie należy do unii monetarnej, czas najwyższy polizać cukierek – chociażby przez szybę.
państwa, żeby jego waluta mogła harmonijnie połączyć się z innymi. Trzy lata później utworzono zalążek europejskiego banku centralnego (EBC) we Frankfurcie, potem przyjęto nazwę euro, wreszcie – i to może był moment najważniejszy – 1 stycznia 1999 r. usztywniono ostatecznie stopniowo
Minie wkrótce 21, lat odkąd strajkujący robotnicy wywiesili na bramie Stoczni Gdańskiej 21 postulatów. Większość z nich spełniono, chociaż ich smak okazał się nie tak słodki, jak oczekiwano. Pozostał ostatni – żądanie wolnych sobót i ten właśnie zrealizowano poczynając od 1 maja tego roku, na mocy znowelizowanego kodeksu pracy. Żeby ubytek nie był zbyt gwałtowny, tygodniowy czas pracy ma być tylko stopniowo skracany, ale rozłożony na pięć dni tygodnia. Czy to aby nie pyrrusowe zwycięstwo? Postulat numer 21 był skierowany przeciw nielubianemu państwu. Soboty będą wolne dla nas i przeciw nam.
[warto mieć w biblioteczce]
jeszcze wcześniej, dowiedzielibyśmy się, że na studiach w Politechnice Warszawskiej pisywał do studenckiej gazety; widać, że umie trzymać pióro (komputer) w ręce. Gdyby skończył jeszcze później, ujawniłby, że dom na Karaibach czeka, a on jest szefem do spraw rozwoju warszawskiej firmy komputerowej. Andrzej Krzysztof Wróblewski [lektura obowiązkowa][warto mieć w biblioteczce][nie zaszkodzi przeczytać][tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]
kupi za złote i w Polsce też nie. Ale są i różnice: kilkaset miliardów dolarów spoczywa w zagranicznych sejfach jako rezerwy, więc koszty ewentualnej inflacji dolara poniesie cały świat. Rezerwy w złotych nikt poza Polską nie trzyma, więc psulibyśmy swój narodowy pieniądz na własny rachunek.Andrzej Krzysztof Wróblewski
Kto uwierzył dziesięć lat temu w siłę złotego o gwarantowanym kursie 9500 zł za dolara, ten wygrał. Stopniowo coraz więcej Polaków wyciągało z kont bankowych albo spod materaca odłożone na czarną godzinę zielone pieniądze i zamieniało je na złote. Czyżbyśmy teraz, kiedy złotówka taka silna, mieli w nią zwątpić i powracać do starych zwyczajów i obcych pieniędzy?
skuteczniej ze złudzeń, że manipulując procentami można wyeliminować wcześniej popełnione błędy? Andrzej Krzysztof Wróblewski Zalety iwady eurozłotego Bułgaria i Estonia rozwiązały kłopoty z pokusą inflacyjną i z wahaniem kursu swojej waluty w sposób radykalny: związały go sztywno z marką niemiecką
Odkąd Polska wysunęła się na niechlubne pierwsze miejsce w Europie pod względem bezrobocia, trwa wzmożone poszukiwanie winnego. Najwięcej wskazań zbiera oczywiście Leszek Balcerowicz, nazywany wrogiem ludzi pracy: to on przydusił dopływ pieniędzy na rynek, co przyhamowało popyt i spowodowało spadek sprzedaży, to on zepchnął wiele przedsiębiorstw w otchłań upadku, a ludzi w bezrobocie. Kiedy Unia Wolności wycofała się z rządu i tekę ministra finansów przejął, jak się wydawało, „nasz człowiek” – ludzie z kręgu Solidarności odetchnęli z ulgą. Ale Jarosław Bauc okazał się wcale nie lepszy: zamiast skrytykować poprzednika, który wraz z Radą Polityki Pieniężnej tylko o dwa punkty obniżył stopy procentowe – oświadczył, że póki popyt dominuje u nas nad podażą, stopy muszą być wysokie.
eliminuje.Co więcej – po to, żeby w pełni korzystać z osiągnięć nowej ekonomii, trzeba wpierw dojrzałej kultury przedsiębiorczości w tej tradycyjnej, poczciwej, starej ekonomii, w której nie ma cudów, tylko jest podaż, popyt, konkurencja. Może za jakiś czas pojawi się filozof, który ogłosi rewelacyjną doktrynę, że nowa ekonomia to ekonomia oparta na pracy.Andrzej Krzysztof Wróblewski
Na jednym skraju Torunia, na przedmieściu Mokre w Powiatowym Urzędzie Pracy można usłyszeć, że na sto czterdzieści siedem przedsiębiorstw w mieście przyjmuje nowych pracowników tylko jedno. W tym jednym jedynym, na przeciwnym krańcu Torunia, mówią, że kiedy złapali kilka kontraktów i szukali szwaczek do pracy, nikt się nie zgłosił. – Oczekiwania pracowników i pracodawców mijają się – wyjaśnia dyplomatycznie kierowniczka urzędu. – Spora jest jeszcze bariera socjalistycznej mentalności – dopowiada po dłuższej rozmowie.
Kiedy 13 marca indeks Dow Jones (średnie ceny akcji największych amerykańskich firm) spadł poniżej 10 tys. punktów, a co gorsza wskaź-nik giełdy wysokiej techniki NASDAQ stracił jeszcze bardziej – wydawało się, że do czarnej kolekcji pechowych poniedziałków (1929, 1987, 1997, 2000) przybył jeszcze jeden. W piątek wiadomości o kolejnym finansowym końcu świata zeszły z pierwszych stron gazet, ale w sobotę wróciły.
rybakom połowów na Morzu Ochockim. A co z Gudzowatym? Zamiast wiersza Mickiewicza „Do przyjaciół Moskali” będzie rozpamiętywał „Odę do młodości”: „i ten szczęśliwy, kto poległym ciałem dał innym szczebel do sławy grodu”.Andrzej Krzysztof Wróblewski